Pierwsza Pomoc – na poważnie

Pierwsza Pomoc – każdy coś o tym wie, każdy słyszał że to może się przydać, itd.
Czy aby na pewno?

W poprzednim wpisie opisałem że zawsze chciałem udać się na jakiś poważny kurs z pierwszej pomocy. Jednak aby odświeżyć wiedze, wraz z Kasią zapisaliśmy się na dwudniowy Zaawansowany Kurs Pierwszej Pomocy organizowany przez firmę Medaid.

W skrócie powiem że kurs był świetny. Pierwszy dzień to były podstawy, a następnego dnia mogliśmy zapoznać się głębiej z pomocą pediatryczną i pomocą w wypadkach komunikacyjnych. Osoby prowadzące przedstawiły tematy na wysokim poziomie.

Mógłbym na tym zakończyć ten wpis ale ma on drugą, poważniejszą historię.

Na początku stwierdziłem że każdy kiedyś słyszał że taka wiedza może się przydać.
Pytanie czy jesteśmy w pełni gotowi aby faktycznie udzielić pomocy w sytuacji kryzysowej.

Jadąc na drugi dzień szkolenia 13 maja 2018 o 9:00 byliśmy jednymi z pierwszych osób które udzieliły pomocy motocykliście. Kierowca miał wypadek na alei Prymasa Tysiąclecia i nie była to drobna stłuczka. Cały wypadek był bardzo poważny i wymagał bardzo szybkiej reakcji.
Jak tylko zatrzymaliśmy auto wiedziałem że opaska uciskowa będzie bardzo potrzebna (od szkolenia TCCC zawsze ją nosiłem ze sobą obok rękawiczek i maseczki do sztucznego oddychania).
Na szczęście (przypadkiem) osobą która już pomagała rannemu była pani lekarz. Wraz z Kasią zrobiliśmy wszystko co się dało i co wiedzieliśmy że można zrobić. Z mojej strony wiem że szkolenie TCCC nie poszło na marne – jestem pewien że zrobiłem wszystko najlepiej jak się tylko dało.
Pomimo udzielonej pomocy i reanimacji wykonanej przez służby ratunkowe zapadła decyzja że nic więcej nie da się zrobić – motocyklista zmarł.

Dla mnie i dla Kasi to wydarzenie jest mocnym dowodem na to że warto zdobywać wiedzę z zakresu udzielania Pierwszej Pomocy.
Naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy będziemy musieli komuś pomóc albo kiedy sami tej pomocy będziemy potrzebować.
Nie musi to być poważny wypadek – może to być utrata świadomości, oparzenie, zakrztuszenie, itd.

Strażak który na miejscu dopytywał się o szczegóły, na widok założonej opaski uciskowej bardzo się zdziwił. Musiałem wytłumaczyć się skąd ją miałem i skąd wiedziałem jak ją założyć. Wspomniałem mu również że byliśmy w drodze na kurs z Pierwszej pomocy. Odpowiedział tylko: „Macie zaliczone”.

Dodaj komentarz