W tym roku nasz pierwszy wyjazd rodzinny spędziliśmy nad Jeziorem Białym koło Płocka.
Po przyjeździe na miejsce spotkała mnie bardzo miła niespodzianka: urodzinowy tort 🎂.
Był przepyszny. To była naprawdę bardzo miła niespodzianka, która na długo zapadnie mi w pamięć.
Drugiego dnia na terenie ośrodka zaplanowany był „festiwal koloru„. Między innymi było można popuszczać duże bańki mydlane a potem mogliśmy porzucać się kolorowym proszkiem holi. Oczywiście skończyło się to kąpielą w jeziorze.
Tego dnia spotkaliśmy nietypowe zwierzę. Płynąc rowerem wodnym, Tymek zauważył że po wodzie płynie wąż – najprawdziwszy wąż (miał około 50 cm). Sprawdziliśmy potem że był to zaskroniec rybołów. W Polsce występuje nieoficjalnie od 2009 roku, a dopiero na wiosnę 2021grupa polskich herpetologów potwierdziła jego występowanie. Więcej informacji można znaleźć na wikipedii.
Środa upłynęła pod hasłem „Toruń„.
Na ostatni dzień wyjazdu zaplanowaliśmy sobie jeszcze jedną wycieczkę: do kopalni soli w Kłodawie. W skrócie: rewelacja. Niezapomniana przygoda to zjazd szybem „Michał” 600 metrów w dół z prędkością 6 m/s. Dodatkowa ciekawostka to to że kopalnia jest nadal działająca. Przez to wchodząc jako turysta mijamy pracujących górników, którzy tym samym szybem przed chwilą pojechali pracować.
Na końcu wycieczki zostaliśmy obdarowani solą.
Inne zdjęcia z całego wyjazdu: