TCCC = Tactical Combat Casualty Care
Od zawsze gdzieś mi w głowie siedziało aby zrobić jakiś dobry kurs pierwszej pomocy. Nie taki przyśpieszony, po łebkach tylko taki który czegoś faktycznie mnie nauczy. Tak się zdarzyło że akurat sekcja strzelecka K-Section zapraszała na wydarzenie: Kurs TCCC organizowane przez W.I.R SOF-MED-CENTER. Zapisałem się chociaż jeszcze nie wiedziałem co tak naprawdę mnie czeka.
Opisywać szczegółów nie będę – wspomnę tylko co było:
- tamowanie masywnych krwotoków (zakładanie taktycznej opaski uciskowej, opaski typu junctional, pakowanie ran)
- odbarczanie odmy prężnej
- protokół MARCHE
- ogromna ilość dobrej/cennej wiedzy medycznej i tej praktycznej
- wiele godzin praktyk i ćwiczeń – przy oku najlepszych (pozdrowienia dla Wira i Sikora)
- nauka do 3 w nocy
- każdego dnia rano egzamin teoretyczny – gdzie aby zaliczyć go trzeba umieć 100% materiału
- egzamin praktyczny: indywidualny scenariusz z pozoracją ran – zgodnie z zasadą „masz co masz”
- łącznie trzy dni intensywnego kursu
W skrócie: niesamowita przygoda i radość że udało się przetrwać.
Mój wynik: rurka rurkuje i opaska opaskuje, czyli zaliczone (teoria i praktyka)
Pytanie: co ja tam robiłem i czemu tam się udałem?
Wtedy jeszcze nie wiedziałem. Dzisiaj kiedy to piszę (2018-05-20) już wiem – o tym więcej w tym wpisie: „Pierwsza Pomoc – na poważnie”.
Poniżej kilka zdjęć z egzaminu.