W marcu 2010 udało nam się wreszcie odwiedzić Tomka i Anetę, mieszkających w Anglii, w Yorku.
Odległość 1500 km pokonaliśmy samolotem – Majce bardzo podobał się lot (zwłaszcza turbulencje).
Zwiedziliśmy, zobaczyliśmy wiele ciekawych miejsc (kilka z nich umieściliśmy na tej mapie).
Przede wszystkim pospacerowaliśmy po pięknej i uroczej miejscowości York. Charakteryzuje się ona typowym angielskim, niskim, ciasnym i ceglanym budownictwem. Dodatkowo główna część miasta otoczona jest starym murem, po którym można spacerować podziwiać widoki. W samym York’u zwiedziliśmy miedzy innymi katedrę (ogromna), muzeum kolejnictwa, Castle Museum, dworzec kolejowy (przepiękny, a do tego posiada największy parking dla rowerów jaki kiedykolwiek widzieliśmy). Oczywiście zahaczyliśmy o sklepy, herbaciarnie, sklepiki z pamiątkami. Bardzo ciekawym i fajnym miejscem było Castle Museum, w którym mogliśmy trochę poznać Anglię od strony historycznej – polecamy, naprawdę forma tego muzeum jest interesująca.
Bardzo spodobało nam się także oceanarium „The Deep” w Hull. Momentem robiącym na nas duże wrażenie, była pora karmienia rekinów.
Drugą piękną miejscowością którą mogliśmy odwiedzić było Whitby – znajdujące się na wschodnim wybrzeżu Anglii. Ze względu na to, że jest to portowe miasteczko, cechuje je niepowtarzalny klimat – malutkie domki, ułożone ciasno, jeden za drugim. Tam zwiedziliśmy stary cmentarz i pospacerowaliśmy po uliczkach tego miasteczka. Udało się nam także trafić na pusty stolik w restauracji Magpie – gdzie zjedliśmy tradycyjne danie Fish & Chips (ryba i frytki). Cytuje: „Było pysznie„.
Pysznie było także u Anetki i Tomka. Mogliśmy u nich zjeść typowe angielskie śniadanie (bekon, jajko na twardo, fasolka i tosty). Skosztowaliśmy także jagnięciny, bażanta (dziki, upolowany).
Bardzo dziękujemy Anetce i Tomkowi za gościnę – było nam BARDZO miło. Dziękujemy także za czas jaki mogliśmy razem spędzić (zwiedzając, rozmawiając i grając). Mamy nadzieje, że jeszcze to powtórzymy.